wywolanieWywołanie ogólne to historia krótkofalarstwa napisana życiorysami. Poprzez wspomnienia nadawców pokazuje jak piękne jest radiowe hobby, a także ham spirit, czyli duch i istota krótkofalarstwa.
Wśród 60 wypowiedzi znajdują się życiorysy także nieżyjących już krótkofalowców (SP8EV, OD5LX, SP2BA, SP1JX, SP7ATH, SP6ARR, SP4OZ). Zmarły niedawno Henryk Pacha SP6ARR napisał, jak ponad 25 lat temu, zupełnie przypadkowo brał udział w akcji ratunkowej rosyjskiego kosmonauty Klimuka. Tekstem otwartym w paśmie 145 MHz wołał on o pomoc w palącej się kapsule pojazdu „Sojuz”. Potwierdziłem mu wtedy odbiór radiodepeszy SOS. Skontaktowałem się z podanym mi numerem telefonu, który mi podał. Podziękowano mi krótko. O tym, że uratowałem mu życie dowiedziałem się osobiście od niego, chyba po roku od nieszczęścia w kosmosie. Odwiedził on wtedy Wrocław i Głogów razem z naszym kosmonautą Mirosławem Hermaszewskim.

Miałem wtedy ogromną satysfakcję, że jako Polak przy pomocy maleńkiej radiostacji UKF o mocy około 10 W i antenie pionowej typu SM7DVH uratowałem kosmonaucie Klimukowi życie”.

Marian Rybczyński SP5EWX w dość barwnym opisie swojego krótkofalarskiego życia wspomina ciekawych ludzi na świecie, których mógł poznać dzięki dwóm swoim pasjom – lotnictwu i radiu. Na zakończenie dość długiego życiorysu napisał co dało mu krótkofalarstwo. „Przede wszystkim zrealizowałem swoje dziecięce marzenia. Pomogło mi poznać język angielski. Dzięki temu udało mi się zdobyć pracę w tak doskonałej linii jak Singapore Airlines. Jestem jedynym z dwóch Polaków latających Boeingiem 747 Jumbo Jet. Dzięki krótkofalarstwu poznałem wielu ciekawych ludzi na całym świecie, których potem mogłem spotkać osobiście. Ci koledzy pokazali mi miejsca i rzeczy, które dla przeciętnego człowieka są poprostu niedostępne. Mam tu na myśli głównie Koreę, Chiny, Tajlandię. Są to społeczeństwa bardzo zamknięte i wejście do tego kręgu trwa czasem długo. Ja to osiągnąłem, z racji przynależności do krótkofalarskiej mafii”. Końcowe strony książki zamyka rozdział „Od detektora do emisji cyfrowych” napisany przez Jerzego Bilskiego SP7EXJ. Wspomina on między innymi swoje konstrukcje radiowe.
„Nabrałem chęci do tego, aby zbudować urządzenie, które mógłbym zatrać na wczasy na Mazury. W 1987 r. na podstawie schematu SP5AHT zrobiłem transceiver Bartek na 80 m, który z mocą 3 W umożliwił mi prowadzenie łączności podczas wypoczynku w Malinówce k. Ełku oraz Pasymiu.”
Lektura książki jest fascynująca. Czyta się ją z zapartym tchem (taka jest opinia pierwszych jej czytelników). Zdaniem Zbyszka VE3CTL z Kanady powinna się ona znaleźć w biblioteczce każdego polskiego krótkofalowca i radioamatora. Niestety nakład publikacji jest niewielki i nie będzie ona dostępna w księgarniach oraz w wersji elektronicznej w Internecie.